Podobnie jak jej poprzedniczka produkcja opracowana została przez niezależne polskie studio Movie Games. Tytuł ten jest grą przygodową, a na dodatek utrzymaną w konwencji horroru psychologicznego. Wśród wielu źródeł inspiracji autorzy dumnie wymieniają nie tylko dzieła Zdzisława Beksińskiego, lecz również wyjątkową i popularną twórczość H.R. Dokładnie w tym momencie należy zaznaczyć, że gra zdecydowanie jest kierowana wyłącznie pełnoletnim odbiorcom.
- Fabuły nie są jednak ze sobą połączone i śmiało można zacząć poznawać przerażający i erotyczny świat od nowszej propozycji.
- Najbardziej przypadły mi do gustu te dziwne, erotyczne lokalizacje, które mogą zafascynować intrygującą grą świateł i bardzo gładką teksturą.
- Jestem szaleńcem i do normalnych nie należę, jednak nie wiem, kiedy po raz kolejny w ogóle włączę grę.
- Jak na horror przystało, mógłby momentami straszyć nieco bardziej, ale przez to wiele osób może zacząć się przekonywać do tego typu gatunku gry.
Obsada gry Lust from Beyond
Są niestety potworki, przed którymi możemy tylko uciekać. Nie ma co się jednak martwić, ponieważ obrażenia zadawane przez wrogów nie są specjalnie wygórowane. Richard Dennis to nic innego jak kontynuacja wydanej w 2018 roku gry Lust for Darkness.
Lust from Beyond – recenzja nierozkosznej gry
Od czasu do czasu w Lust from Beyond będziemy podejmować decyzje, które realnie wpłyną na historię naszego Victoria oraz innych postaci. Co za tym idzie, chcąc poznać każdą ewentualność, trzeba by się pokusić i przejść grę raz jeszcze, dokonując innych wyborów. Jestem szaleńcem i do normalnych nie należę, jednak nie wiem, kiedy po raz kolejny w ogóle włączę grę. Bo delikatne szmery na psychice ona jednak pozostawia.
Powiązane tytuły
Przyznaję się bez bicia, że mina w stylu „WTF” towarzyszyła mi od czasu do czasu podczas gry. Aż się prosi, żeby nazywać rzeczy po imieniu, jednak kultura wymaga tego, by umiejętnie Podstawy handlu na Forex się powstrzymywać. Po prostu, w grze, od czasu do czasu, odnosiłam wrażenie, że nie ma ona nic wspólnego z erotyką, a bliżej niektórym scenom do typowej pornografii.
Witamy w dziwnym świecie
Dlatego też należy odnotować, że recenzowany tytuł adresowany jest wyłącznie do pełnoletnich odbiorców. Od czasu do czasu zdarzają się jednak tytuły, które zrywają z tradycjonalistyczną monotonią i śmiało sięgają tam, gdzie nie sięgała do tabu żadna inna gra. Jednym z nich jest tworzony przez Movie Games Lunarium Lust from Beyond.
Twórcy strony gry Lust from Beyond
Niepotrzebnie, bo naprawdę wolałbym, żeby Lust from Beyond było krótsze. Rozczarowała mnie także podzielona na dwa etapy walka z finałowym bossem. Samo zakończenie także mnie nie przekonało. Na randkę z Lust from Beyond najlepiej wybrać się przed 24 września 2020, gdyż na tę właśnie datę wyznaczono premierę gry. Twórcy obiecują odważne erotyczne motywy zaadaptowane do konwencji horroru, pomysłowe zagadki oraz stwory z innego wymiaru. To powrót do świata znanego już z poprzedniej gry studia, Lust from Darkness.
Kto miał okazję bądź będzie miał okazję, spędzić z grą kilka godzin, ten dowie się, co mam na myśli. Bo nie ładnie tak spojlerować w recenzji wszystkimi pikantnymi szczegółami. Dodam jedynie, że trzeba uzbroić się w cierpliwość polegającą na przeszukiwanie wszystkich możliwych półek i szuflad. Poza tym Lust from Beyond rozkręca się dość wolno, by później zaoferować graczowi natłok wydarzeń. Odniosłem wrażenie, że autorzy planowali dłuższą historię, dlatego też wstęp jest rozbudowany, lecz potem narzucili sobie wysokie tempo. Gdy wyhamowali, to zorientowali się, że przejście całości zajmuje raptem pięć godzin, więc trzeba trochę rozbudować scenariusz, dodając jeszcze mniej więcej 120 minut gameplayu.
Fajną opcją jest to, że sporo wątków z fabuły zostaje wyjaśnionych na planszach końcowych. Są to opisy losów postaci, które spotkaliśmy podczas tej niezwykłej przygody. Żeby było łatwiej, a problemy z pamięcią posiadam, na całe szczęście istniała możliwość podglądu zadań do wykonania. Mogliśmy również sprawdzić swoją wytrzymałość oraz stan psychiki naszego bohatera.
Nie możemy zapominać, że ta gra zawiera w sobie elementy horroru. Na tyle skupiłam się na jej „dorosłych” elementach, że kompletnie o tym zapomniałam. Wtedy okazało się, że możemy biegać, a nawet skradać się, by nasze kroki były praktycznie nie do uchwycenia przez te wykrzywione, spragnione, dziwne bestie. Żeby nie było zbyt łatwo, nie każdego wroga uda nam się zabić. Tak, w późniejszym czasie będziemy nawet wymiatać z rewolweru.
Ciężko też o stwierdzenie, że Lust from Beyond oszczędza swoich odbiorców niektórymi widokami. Gra zdecydowanie nie jest dla osób grzecznych, ze słabą psychiką. Najlepiej grało się mi w momentach, w których choć na chwilę fabuła oddalała się od nagich postaci i stosunków.
Na samym początku przywitało nas przygotowanie rytuału. Chodzenie po tych dziwnych miejscach wyróżniało się tym, że wszystko wyglądało na wilgotne, a każdy krok wydawał charakterystyczny dźwięk. Niczym chodzenie po błocie (choć wcale go tam nie było). Jak dla mnie, na pierwszy rzut oka, bardzo dziwnym świecie. Fabuła również, przyznaję, jest inna niż te, które miałam okazje poznać do tej pory. Głównym bohaterem całej gry jest niejaki Victor Holloway.
Osobiście preferuję klasyczne pokonywanie wrogów za pomocą broni, pięści i ewentualnej magii bądź nadprzyrodzonych umiejętności, ale jak kto woli. Jeżeli mocniej skupić się nad tymi zadaniami, można dojść do wniosku, że każdy, komu od początku odpowiada klimat i tematyka, nie będzie narzekał na nudę. Nasz bohater Victor miał za zadanie przygotować niespodziankę (randkę) dla swojej kobiety z okazji ich rocznicy. W życiu bym nie pomyślała, że kiedykolwiek na moje barki spadnie przygotowanie przez faceta romantycznego wieczoru. Który swoją drogą skończył się tak, jak można by się tego spodziewać. Niestety, jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem, choć płatki róż rozsypane były wszędzie.
Ponoć zamieszkują go istoty o zdeformowanych ciałach pozwalających im na przeżywanie niekończącej się rozkoszy. I już na samym wstępie można sobie pomyśleć, że kogoś nieźle poniosło. Natomiast każdy, kto mnie zna, nie powinien się dziwić, że wybrałam grę bez cenzury. Niektóre lokalizacje wyglądają całkiem przyjemnie dla oka.
Na co dzień pracuje w antykwariacie połączonym ze swoim mieszkaniem. Od czasu do czasu nękają go dziwne wizje, które przedstawiają niesmaczną i ponurą krainę rozkoszy oraz bólu. Protagonista ma masę pytań, więc dołącza do niejakiego Kultu Ekstazy. Zapoznając się z rytuałami, postanawia udzielić im kilku wskazówek, które mają umożliwić im przedostanie się, do znanego z poprzedniej produkcji, wymiaru Lusst’ghaa.
Sytuację mógłby ratować wygląd NPC-ów, ale nawet w tym elemencie Lust from Beyond pozostawia wiele do życzenia.
W życiu każdego gracza nadchodzi moment, gdy musi zacząć zmagać się z zakradającą się do rozgrywki rutyną. Każdy raz z kolejną grą powinien być inny, branża jednak bardzo sztywno trzyma się zasad podziału na poszczególne gatunki. Na każdym z dostępnych etapów rozgrywki w Nie Precter Jr-finansowy guru lat 80-tych będziemy napotykać różne zagadki. Jedne okażą się prostsze, drugie nieco trudniejsze. Nigdy ich nie lubiłam, nie lubię i nadal uważam, że nie ma takich, które bym polubiła. To właśnie one najbardziej będą wymagały od nas sprytu w rozwiązywaniu tych morderczych dla mnie zagadek.